Korowód Winobraniowy 2022 [ZDJĘCIA / VIDEO]

0
fot. Bartosz Mirosławski

Klucze do miasta wróciły do rąk prezydenta Janusza Kubickiego. Bachus oddał władzę. Tegoroczny korowód na pewno był wyjątkowy. Ulicami miasta przemaszerowało kilka tysięcy osób. Zaczęło się nietypowo, bo drogę przetarli harleyowcy, którzy na 50 motocyklach, jako pierwsi, poja ną honorową usytuowaną u stóp Winnego Wzgórza, na skrzyżowaniu al. Konstytucji 3 Maja z ul. Wrocławską. Prezydent miasta Janusz Kubicki, pojechał wielkim rzymskim rydwanem. Nie zabrakło też akcentów związanych z historią miasta i tradycjami winiarskimi. Korowód wyreżyserował Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru.

 


 

Janusz w rydwanie, Ula na ścianie, Jadwiga w…

rozszyfrujmy osoby wymienione w tytule

Janusz – to prezydent Janusz Kubicki. Podczas korowodu poruszał się różnymi środkami lokomocji. A to kabrioletem, a to hulajnogą, a to dziwacznym rowerem. Tym razem będzie pojechał wielkim, rzymskim rydwanem.

Ula – to Urszula Dudziak, światowej sławy wokalistka jazzowa, najpierw zaprezentowała mural ze swoimi podobiznami, później będzie gościem specjalnym na koncercie jazzowym.

Jadwiga – to św. Jadwiga Śląska, patronka zielonogórskiej konkatedry, która pojawiła się w historycznej części sobotniego korowodu.

– Tegoroczny korowód nawiązuje do jubileuszu i dziejów miasta, stąd warunek jaki stawialiśmy uczestnikom przemarszu. Każdy mógł w nim pójść, ale w przebraniu. W stroju historycznym lub fantastycznym – tłumaczy Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru i reżyser korowodu. – Zgłosiło się bardzo wielu zainteresowanych, około cztery tysiące osób. Cieszy, że jest tylu chętnych – dodaje.

 

Falujące morze ludzi robiło niesamowite wrażenie. Można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że tegoroczny Korowód Winobraniowy pobił rekordy frekwencji. Zaprezentowali się w nim wszyscy, którzy na co dzień sprawiają, że Zielona Góra tętni życiem, nadają miastu charakter i wprowadzają pozytywną energię. W paradzie maszerowali (lub jechali na ogromnych platformach) aktorzy, szczudlarze, karatecy, żużlowcy, tancerze i przedstawiciele badajże każdej grupy, która spełnia się w Zielonej Górze w swoich aktywnościach. Nie zabrakło akcentów historycznych. Tłumy straszył wóz teatru Terminus A Quo z torturowanymi czarownicami, które wydawały przeraźliwe okrzyki. Przed poważną próbą głosu stanął również Robert Czechowski, mistrz ceremonii, dyrektor Lubuskiego Teatru i reżyser korowodu. Dzięki aktorskim szlifom egzamin zdał na piątkę.

Mimo że prognozy nie sprzyjały, pogoda dopisała. Widowisku sprzyjało również ukształtowanie terenu, bowiem widzowie mieli szanse oglądać przemarsz z nieodległych wzniesień i pagórków.

 

 

wzg/ (tc) - łz / ah
PODZIEL SIĘ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ