W pierwszym dniu Winobrania Zaułek Myśliwski znajdujący się przy ul. Pod Filarami tętnił życiem. To miejsce odwiedził również wiceprezydent Jarosław Flakowski.
– Społeczność myśliwych w Zielonej Górze jest ważnym elementem krajobrazu Winobrania, myśliwi są z nami tutaj od lat. W zaułku można spróbować ciekawych potraw, mięsa z lubuskich lasów, do czego zachęcam mieszkańców. Warto jednak pamięć, że myślistwo to nie jedynie polowania, ale również edukacja. I dlatego cieszy mnie, że odwiedzający zaułek mogą się dowiedzieć m.in., jak zachowywać się względem napotkanych dzikich zwierząt, które przecież często przenikają do tkanki miasta. I dlatego dziękuję myśliwym za ich wkład w bezpieczeństwo Zielonej Góry – zaznacza wiceprezydent J. Flakowski.
O kluczowej roli edukacji mówi również Jacek Banaszek, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Zielonej Górze. – Mamy wspaniałych edukatorów, którzy chętnie opowiedzą odwiedzającym o dzikiej przyrodzie. Na miejscu dowiemy się o inwazyjnych obcych gatunkach zwierząt. To też jest pewien pojawiający się problem. Przygotowaliśmy równie specjalną ekspozycję, tzw. wyspę zwierząt, aby każdy mógł sobie porównać, jak w rzeczywistości wyglądają dane gatunki, czy np. ich wielkość jest zgodna z naszymi wyobrażeniami – tłumaczy J. Banaszek.
Winobranie to oczywiście również degustacje. Tego również nie brakuje w Zaułku Myśliwskim. – Na miejscu nasi partnerzy serwują pyszne kulinaria, m.in. dziczyznę. Wystarczy podejść i po prostu poczuć wspaniały aromat gotowych dań. Kapitalne w smaku a do tego naturalne – przekonuje łowczy Banaszek.
Na degustacje skusił się zielonogórzanin Grzegorz Sokół. – Dziczyzna jest rewelacyjnie uwędzona, z kolei kabanos pikantny, rzeczowy. Do tego pyszna kiełbasa nadziewana orzechem włoskim. Naprawdę warto wszystkiego skosztować – podkreślał nasz rozmówca.
UM / Fot. Maciej Dobrowolski UM