Nietypowe „odsłonięcie” muralu poświęconego historii miasta [ZDJĘCIA]

0
fot. Bartosz Mirosławski

To był dobry powód, by zielonogórzanie wraz z prezydentem Januszem Kubickim, Bachusem i prof. Czesławem Osękowskim wznieśli tost za miasto i jego mieszkańców. Poprzedziło go nietypowe  „odsłonięcie” muralu poświęconego historii miasta.

Powstał z okazji jubileuszu miasta – 800-lecia powstania i 700-lecia uzyskania praw miejskich. Zielona Góra powstała w 1222 r.

Przy tej dacie, na skraju muralu stanął Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA, które zorganizowało konkurs wygrany przez Łukasza Chwałka przy malowaniu wspierał go Jakub Bitka).

– Zapraszam na krótki spacer – rozpoczął Kozłowski, a zza jego pleców wyłonił się brodaty mężczyzna.

– Witajcie moi poddani! Mogę tak do was mówić, bo to ja 800 lat temu założyłem to miasto – rozpoczął. To książę Henryk I Brodaty, jeden z najwybitniejszych Piastów Śląskich (wcielił się w niego Tomasz Miechowicz). Jednak nie wydał w tej sprawie żadnego dokumentu. Od niego rozpoczyna się muralowa opowieść.

 

Kilkanaście metrów dalej stał jego praprawnuk Henryk IV Wierny, z gęsim piórem w dłoni.

– Ja, Henryk IV Wierny Żagański, dziedzic Królestwa Polskiego, z bożej łaski książę Głogowski, Żagański, Wielkopolski i Ścinawski, pan na zamku w Krośnie, Międzyrzeczu i Wschowie nadaje Zielonej Górze na Śląsku pełnię praw miejskich. Te prawo obowiązywać będzie po wsze czasy, nawet jeżeli dokument zaginie – zakomunikował książę (wcielił się w niego Robert Kuraś). – Skrybo zaznacz, to ważne, jest rok 1323. Za 700 lat będzie co świętować!

Książe opowiedział jeszcze o wielkiej zarazie i Kaplicy na Winnicy. Postawili ją mieszkańcy ocaleni z zagłady jako wotum dziękczynne za uratowanie życia.

 

Tymczasem na horyzoncie z muralu „wyszła” kolejna postać – fotoreporter Bronisław Bugiel (grany przez Wojciecha Romańczyka)

– Fotografowałem wielkie i małe wydarzenia. Zwykłych ludzi i wybitne postaci. Zrobiłem tysiące zdjęć. Również Zielonej Góry. Ich fragmenty są tutaj, na tym muralu, podobnie jak fotografie moich kolegów – opowiadał pokazując zdjęcia z nazwami wielkich, zielonogórskich fabryk. – Wiem! Zaraz padnie pytanie: Czemu nie ma Polskiej Wełny? Ona jest, ale za węgłem! Na kolejnej Części muralu.

Tam jednak zwiedzający na razie nie weszli, bo drogę przegrodzili im Bachus z dyrektorem Teatru Robertem Czechowskim.

– Potwierdzamy. Jest tam Polska Wełna. I amfiteatr. I Lumel. Sportowcy i artyści. I my też tam jesteśmy! Nawet jest Zielona Góra przyszłości. Możecie później tam pójść i zobaczyć dalszą część muralu – mówili zgodnie. Towarzyszył im glinolud Bogdan Nowak.

Razem zaprosili wszystkich na trawnik. Na lampkę szampana.

– Wznieśmy tost z miasto, za jego 800 lat historii, za nas – prezydent Janusz Kubicki, wraz z szefową aresztu Magdalena Wawrzyk wznieśli w górę kieliszki z szampanem.

– Obchody dobiegają już do końca. Ten mural symbolicznie je zamyka – zakończył prof. Czesław Osękowski, przewodniczący komitetu obchodów jubileuszu.

 

 

tc
PODZIEL SIĘ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ