Mamy go! 63 Bachusik zagościł dzisiaj o 14.00 na ścianie domy przy Starym Rynku 5. Niby naprawia telewizor, a w zasadzie na nim stoi…
Jest z siebie bardzo dumny.
– Mamy być z czego dumni, bo firma Ton Colr istnieje od 30 lat i wciąż naprawiamy telewizory – uśmiecha się Przemysław Karwowski, właściciel firmy i fundator rzeźby. P. Karwowski, wraz ze wspólnikiem przed laty wystartowali w przetargu, na wówczas miejski lokal. TON Color , przebił ośmiu konkurentów i wylicytował stawkę czynszu 436 tys. zł za mkw.
– Czyli w sumie ok. 99 mln zł czynszu miesięcznie. Bardzo dużo. To oczywiście ceny przed denominacją. Szybko wykupiliśmy lokal i przez wiele lat naprawialiśmy tutaj telewizory i komputery – opowiada P. Karwowski. Jednak rynek mocno się zmienił i skurczył. Dziś firma ma swoje warsztaty w innym miejscu, ale nadal jest właścicielem lokalu przy Starym Rynku, w którym teraz funkcjonuje sklep spożywczy.
– Bachusik jest na ścianie naszego budynku – podkreśla fundator.
Toncoloriusz stoi na telewizorze. Takim archaicznym, z drewnianą obudową w kształcie skrzynki. Widział ktoś, coś takiego?
– To tradycjonalista. Zamiast współczesnego telewizora z płaskim ekranem, woli odbiornik tradycyjny, sterowanym gałkami a nie pilotem – śmieje się Artur Wochniak, który wyrzeźbił Bachusika.
Rodzi się tylko wątpliwość – jak można naprawić sprzęt trzymając w dłoniach kielich i kiść winogron?
– On już go naprawił… a może dopiero zabierze się do roboty… – A. Wochniak jest bardzo tajemniczy.
(tc)